Dzieci, plucha i odporność
Obecna aura za oknem nie sprzyja wychodzeniu z domu. Jesień i zima to pory roku, kiedy wszyscy chętnie zrobilibyśmy to, co bajkowe Muminki przed zimą, czyli napakowali sobie brzuszki igliwiem i zapadli w zimową drzemkę, by obudzić się dopiero na wiosnę. Niestety “show must go on”: życie toczy się dalej, praca i obowiązki czekają, a dzieci nadal chcą spędzać czas najchętniej na zewnątrz, bo im niestraszna jest plucha, zimny wiatr czy ogromne kałuże.
Dzieci choć nie zawsze wiedzą, co dla nich dobre, to w przypadku częstego przebywania na placu zabaw czy w kałużach (niekoniecznie po szyję) mają rację. Dlaczego? Choć wielu z nas myśli, że wychodzenie z dziećmi, tym bardziej małymi, na zewnątrz w czasie deszczu, mrozu czy po prostu kiedy jest zimno jest dla nich szkodliwe, jest to błędne przekonanie. I niestety przyniesie dziecku więcej szkody niż korzyści.
Odporność – co to takiego
Słowo, które słyszymy dziś wszędzie. W telewizji, która w 70% to reklamy koncernów farmaceutycznych, oferujących najskuteczniejsze środki na wspieranie odporności. W kolorowych gazetkach, tych darmowych w drogeriach i tych, które kupujemy. Na wizycie u lekarza, w poradnikach mądrego rodzica, na obiedzie u teściów. Czym zatem jest ta odporność i dlaczego jest taka ważna?
Odpornością nazywamy nic innego jak umiejętność danego organizmu do radzenia sobie z tzw. złowrogimi siłami w naszym otoczeniu. Układ odpornościowy jest niczym innym jak tarczą, która chroni nas przede wszystkim przed działaniem wirusów i bakterii. Niektórzy z nas mają wzorową odporność, wtedy zazwyczaj takie osoby chorują rzadko lub prawie wcale. Inni z kolei przy najmniejszym pogorszeniu pogody czy też pod wpływem stresu (układ nerwowy działa wspólnie z układem odpornościowym) od razu kichają, łamie ich w kościach i koniecznie muszą wyleżeć się dobrych kilka dni w łóżku, a czasem i tak dopadnie ich potem cięższa choroba.
Jak wspierać odporność dzieci
Mówi się często, że odporność można nabyć, czyli nie ma osoby z dobrą odpornością, która nie chorowała. U dzieci, tak jak u dorosłych, możemy jednak tę odporność wspierać i kształtować przez pewne dobre zwyczaje, właśnie takie, jak aktywne przebywanie poza domem. Do tego nie ominie nas dieta. Niebagatelną rolę odgrywa to, co jemy. Odporność powstaje w jelitach, dlatego u dzieci od początku życia powinno zwracać się uwagę na zbilansowaną dietę, tzw. bogatą w witaminę D, żelazo, jod, magnez oraz tłuszcze nasycone. Do znudzenia powtarzane owoce i warzywa w dużych ilościach są tu kluczowe, ale także kiszonki, duża ilość czosnku, ziół i produktów nieprzetworzonych.
Wspomagacze – najlepiej tylko naturalne
Jeśli witamina C, to najlepiej w owocach i warzywach. Jeśli tłuszcze, to ryby. Tym, co ostatnimi czasy zdobywa furorę we wspomaganiu odporności u dzieci, jest olej z czarnuszki. Warto zapoznać się z jego prozdrowotnymi właściwościami; choć smakuje gorzej niż szpinak, to udowodniono, że niweluje liczbę infekcji w ciągu roku. Smarki i gile – a kysz!